Absurdy prawa polskiego – likwidacja firmy

Poszedłem do ZUS z dwoma druczkami (ZWPA i ZWUA), które służą – ogólnie – do wyrejestrowania się jako płatnik składek i ubezpieczony. Działalność zawiesiłem w 2012 i nie byłem wtedy w ZUS, bo w Urzędzie Miejskim powiedziano mi, że oni to załatwiają. Teraz firmę likwidowałem i w tym samym Urzędzie poinformowano mnie, że teraz już muszę się iść wyrejestrować i poinformować o likwidacji.

Przychodzę więc, idę do Pani z okienka uśmiechając się przyjaźnie, daję dokumenty, a ona na mnie patrzy jak na debila:

– “W czym rzecz?” – pytam więc
– “A po co Pan z tym przychodzi. Przecież Pan już jest wyrejestrowany.”
– “W Urzędzie Miasta powiedzieli, że muszę.”
– “Ale to jak Pan likwiduje.”
– “To właśnie robię.”
– “Ale po zawieszeniu.”
– “Hmmm… To jakaś różnica?”
– “Tak, bo jak Pan zawiesił, to my tę informację dostaliśmy od Urzędu Miasta, więc teraz tylko odhaczam w systemie likwidację.”
– “A jakbym nie zawieszał, tylko likwidował od razu, to musiałbym przyjść?”
– “Tak.”

Tak więc ja już nie wiem – albo Pani była nie do końca poinformowana, albo przepisy są głupie (co wcale by mnie nie zdziwiło), albo ja czegoś nie zrozumiałem. Bo jak to jest, że jeśli zawieszam działalność, to Urząd Miasta może o tym poinformować ZUS bez mojego udziału, a kiedy likwiduję, to nie może i sam muszę dreptać z papierami? Co to za różnica? Nie ogarniam.

Jeśli ktoś ma pojęcie jak to działa, to chętnie wysłucham jako “ciekawostkę”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *