Pakowanie rozpoczęte. Choć nie jestem typem “zbieracza” i byłem pewien, że do dużej torby (95 litrów) na pewno się zmieszczę, musiałem nieco zrewidować moje plany.
Kilka najstarszych t-shirtów wylądowało w worku, który trafi do PCK albo w kuble na śmieci. Najstarsze dresy poszły na szmaty, a z trzech par jeansów do torby zapakowałem tylko dwie. Buty zimowe też zostaną we Wrocławiu – jeśli będzie trzeba, poproszę żonę albo rodziców o ich dosłanie.
Po tych zabiegach walizka jest załadowana w jakichś 70%, a do zapakowanie zostały mi jeszcze rzeczy do biegania, bluzy i kurtka – chyba się zmieści. Oczywiście wagi walizki jeszcze nie sprawdzałem…