Wczoraj byłem obejrzeć dwa mieszkania w Santry: pierwsze “2 bedroom” (2 bed to po naszemu trzy pokoje, z czego jeden to pokój dzienny z aneksem kuchennym), w fajnym standardzie za 1150 EUR, a drugie “1 bedroom” w nieco gorszym, ale dalej przyzwoitym standardzie, za 800 EUR.
Nie ma lekko. Chętnych była masa – w pierwszym mieszkaniu ok. 8 sztuk (sztuka oznacza tu pojedynczą osobę LUB parę), w drugim 10-11, z czego 3 sztuki te same co w pierwszym przypadku. Konkurencja jest więc spora, a landlord może przebierać w chętnych jak mu się podoba – o negocjowaniu ceny oczywiście nie ma mowy: na 100% znajdzie się ktoś, kto zapłaci cenę ofertową.
Co do Santry – jestem rozczarowany. Okolica ładna, zielona. Osiedle estetyczne, nowoczesne. Jest jednak kilka “ale”:
- odległość od centrum jest dla mnie nie do zaakceptowania – jechałem tam na 19:00, a mimo to zajęło mi to ok. 40 minut. W drugą stronę (22:00) było o 10 minut lepiej
- osiedle stoi po środku niczego – najbliższa knajpa to McDonald’s jakieś 1.5 kilometra dalej. Najbliższe sklepy, to centrum handlowe OMNI 2-3 kilometry od osiedla; żadnych knajp, kawiarni, ani choćby odpowiednika taniego monopolowego, albo innej “Żabki” na jego terenie
- osiedle jest “martwe” – być może była to kwestia późnej pory, ale po okolicy snuła się garstka osób, poza tym wszędzie pusto – nic dziwnego, skoro najbardziej eksponowana część osiedla to wielki trawnik – nie ma tam ani gdzie usiąść (tzn. ja nie zauważyłem), ani gdzie wyjść z dzieckiem, żeby się pobawiło
Tak więc Santry nie jest już opcją – mogę zmienić zdanie, jeśli pojawi sie super oferta, ale póki co koncentruję wysiłki na Clontarf – choćby jeśli miałoby się skończyć na wynajęciu pokoju (koniecznie z osobną łazienką).