Natchnięty kilkoma obserwacjami z ostatnich dni postanowiłem – pół żartem, pół serio – zebrać listę oznak, które mogą wskazywać na to, że mieszkasz w okolicy powszechnie klasyfikowanej jako „rough”:
- Najpopularniejsze powitanie w okolicy to „Howya!”
- Twoi sąsiedzi mają na imię Stevo i Iano, albo używają pseudonimów
- Sąsiedzi wrzeszczą kiedy rozmawiają, nawet jeśli stoją pół metra od siebie
- Nie dziwi Cię, kiedy kilkuletnie dziecko sąsiadów krzyczy niezadowolone do mamy: „F*ck you, you cunt!”, a ta – goniąc je – wrzeszczy: „Come here, you little fecker!”…
- …a starsza pani z domu obok uważa, że „to słodkie, ale mama ma rację, bo pięciolatek nie powinien jeszcze palić papierosów”
- Kiedy mężczyzna grozi kobiecie nożem to nikt z sąsiadów nie reaguje, bo „każde małżeństwo się czasem kłóci”
- Najpopularniejszy stój wyjściowy wśród mieszkających w okolicy kobiet to szare spodnie dresowe i różowa bluza z kapturem…
- …a wśród mężczyzn – ciemne dresy, biały t-shirt oraz imitacja złota na szyi
- Nie widzisz nic dziwnego w kobiecie w szlafroku (koniecznie różowym) palącej przed domem „porannego” papierosa. O 16:00
- Uważasz Irlandię za krainę dobrobytu – w końcu większość z Twoich sąsiadów nie pracuje, a wszyscy mają dom i dość pieniędzy na życie
- Sąsiad z naprzeciwka ma własny biznes – coś z rowerami. Musi ciężko pracować i być bardzo zajęty w ciągu dnia, bo wszystkie dostawy towaru odbywają się w środku nocy
- Syn sąsiada, na pytanie o to, do której klasy chodzi, od trzech lat odpowiada, że do czwartej
- Nie rozumiesz, dlaczego ten wpis znajduje się w kategorii „Na Wesoło”
O czymś zapomniałem? ;-)
W helloween na ulicy płoną łóżka, zabawki, samochody, a te ostatnie przez resztę roku mają zaklejone szyby kartonem podobnie zresztą jak okna w domach.
Albo wrzucenie surowego jajka przez otwarte okno do Twojego domu