Ustaliłem wstępnie z obecnym pracodawcą dzień, w którym skończę pracę – na chwilę obecną wygląda na to, że będzie to 28 października, więc 29 lecę do Dublina. Na dniach będę miał potwierdzenie.
Prawdopodobnie dwa dni “pokryję” nadgodzinami z października, a jeden dzień zaległym urlopem. Do tego zostanie mi jeszcze z 4-5 dni, za które dostanę ekwiwalent – też coś, chociaż przydałoby się odpocząć przed wyjazdem.
Pierwotnie wyjazd miał być 30 października, ale wtedy lot do Dublina jest o 14:30, więc cały dzień i tak stracony, więc dogadałem się na dzień wcześniej, kiedy to lot jest o 7:20 – będzie czas udać się po PPS przynajmniej. Miło, że udało się to tak załatwić.