Nie ma lekko!

Byłem ostatnio dość zajęty i blog jako pierwszy dostał “rykoszetem”, stając się jedną z ofiar mojego braku czasu. Dokumentowałem jednak wszystko co się dookoła mnie działo, a czym chciałbym się podzielić i zapisywałem sobie gdzieś na boku wszystkie tematy na wpisy, więc teraz postaram się nadrobić zaległości. Ponieważ wpisy będę dodawać z prawdziwymi datami (tzn. wtedy, kiedy o danym temacie chciałem pisać), w najbliższym czasie pojawi się tu parę wpisów ze “wstecznymi” datami… Podobnie jak ten post, który będzie najwcześniejszym z nich, bo chciałbym zachować właściwą kolejność…

Prosimy nie regulować odbiorników!

Czytaj dalej


EHIC, czyli irlandzki EKUZ

Czyli European Health Insurance Card lub Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego. Jeśli ktoś nie wie, zapewnia ona darmowe świadczenia medyczne na terenie Unii Europejskiej (oraz zapewne Szwajcarii i Norwegii), w sytuacji kiedy zdarzy nam się niespodziewanie zaniemóc podczas jakiegoś wyjazdu.

Warto wyrobić choćby po to, żeby raz na jakiś czas wrócić bez stresu do Polski – w końcu nie mamy tam już ubezpieczenia. Formalności wielu nie ma, bo opcje są dwie:

  1. Formularz on-line
    Jeśli HSE ma już nasze dane, to wystarczy skorzystać z formularza internetowego, którego wypełnienie zajmuje 3 minuty. Szybko, sprawnie i przyjemnie. Niestety, najprawdopodobniej HSE nie będzie miał naszych danych (zakładam, że przyjechaliśmy do Irlandii niedawno), w związku z czym nie jest to rozwiązanie, z którego będziemy mogli skorzystać.
  2. Formularz papierowy
    W drugim wariancie korzystamy z wersji “klasycznej”, papierowej i dołączamy wydrukowany ostatni “payslip” (ja nie załączyłem i dostałem odpowiedź z prośbą o jego dosłanie). Odpowiedni druk do wypełnienia można znaleźć na stronie HSE. Formularz należy wysłać do HSE, do którego przynależymy. Informację na ten temat znajdziemy tutaj: Local HSE Offices.

Kartę możemy wyrobić dla każdego członka rodziny, który ma swój numer PPS. Karta wydawana jest na cztery lata (w Polsce na pół roku).

Wydanie i doręczenie karty może zająć dłuższą chwilę, więc warto zaplanować je z wyprzedzeniem – w moim wypadku było to prawie 6 tygodni, z czego ok. półtora tygodnia minęło od momentu wysłania wniosku do otrzymania pierwszej odpowiedzi z prośbą o dosłanie payslip’a, kolejne 3 do czasu, aż się znudziłem czekaniem i zadzwoniłem do HSE z pytaniem co z moją kartą (powiedzieli, że wysłali dzień wcześniej), a potem jeszcze półtora tygodnia do czasu, kiedy obie karty w końcu otrzymałem. Co ciekawe, choć karty (moja i żony) zostały wysłane tego samego dnia, dotarły do mnie w dwudniowym odstępie czasu ;-)

Pamiętajcie, że karta jest DARMOWA i dostępna dla każdego, kto jest w Irlandii na stałe (o tym jak potwierdzić status “rezydenta” kiedyś już pisałem)!

Czytaj dalej


Irlandzki patent na pogodę

Czy nie przyjemnie by było mieć wpływ na pogodę? Za gorąco? Chmury, witajcie! Za zimno? No to trochę słońca. Sucho? Luniemy deszczem. Za mokro? Opadom mówimy: “stop”! Dziś przekonałem się, jak proste jest to w Irlandii. Wszystko sprowadza się do dość popularnego tutaj powiedzenia:

„Jeśli nie podoba Ci się pogoda, poczekaj 5 minut”

OK, rozumiem Wasze rozczarowanie, nie tego się spodziewaliście (Ale z drugiej strony – na co liczyliście? Na magiczny przepis na zmianę pogody?). Co więcej – trudno mówić tu o “wpływie”, raczej o biernej cierpliwości. Ale faktem jest, że powiedzenie jest prawdziwe. Bardzo prawdziwe. Irytująco prawdziwe…

Oto przykład:

  • Kiedy obudziłem się dzisiaj rano, pogoda zapowiadała się nieźle – trochę słońca, ale dość pochmurno, do tego na szczęście sucho.
  • Kiedy godzinę później jechałem do miasta złapała mnie taka ulewa, że mogłem wykręcać spodnie.
  • Kiedy dotarłem do centrum pojawiło się słońce, a deszcz przestał padać.
  • Kiedy wracałem, czekając na przystanku musiałem chować się w cieniu, bo słońce było wręcz uciążliwe dla osoby w grubszej bluzie i kurtce.
  • Kiedy wysiadłem z autobusu zaskoczył mnie grad przechodzący w intensywny, lodowaty deszcz. Nie zdążyłem jednak nawet dojść do domu, a opady ustały.
  • Kiedy wyszedłem po południu pobiegać, wiatr stawiał mi bardzo solidny opór, chwilami też delikatnie kropiło.
  • Kiedy biegłem z powrotem do domu, towarzyszyło mi ładne, wiosenne słońce i delikatny – jak na tutejsze warunki – wiaterek.

Jakieś pytania? Ja nie mam.

Czytaj dalej


Bitwa pod Clontarf

Jak czytelnicy bloga wiedzą, mieszkam w Clontarf. Choć miłośnikiem historii nie jestem, lubię się mniej więcej orientować w temacie, szczególnie kiedy zbliżają się obchody jakiejś okrągłej rocznicy jakiegoś ważnego wydarzenia. Takim wydarzeniem jest…

Bitwa pod Clontarf

W historyka bawić się nie będę, powyższy link powinien załatwić sprawę, jeśli ktoś jest zainteresowany. Chciałbym tylko zaznaczyć, że to 1000 rocznica tego wydarzenia. To daje do myślenia… Spory kawałek czasu.

Poza tym warto zwrócić uwagę na plan obchodów tego wydarzenia, który planuje lokalna społeczność:

http://www.clontarf.ie/events/category/battle-of-clontarf/

Czytaj dalej