Kontynuując coroczną tradycję, choć ze sporym opóźnieniem, w końcu udało mi się zebrać do zrobienia zestawienia ubiegłorocznych wydatków. Co roku piszę to samo tytułem wstępu, więc tym razem nie zamierzam się rozpisywać – polecam tylko przeczytać wstęp zeszłorocznego raportu, który wyjaśnia trochę terminologii i to kim jesteśmy (bo w tym kontekście należy patrzeć na nasze wydatki). Raport sprzed dwóch lat dostepny jest tutaj. Dodatkowo w tegorocznym raporcie zamieszczam wykresy porównujące wydatki z trzech ostatnich lat, z podziałem na kategorie.
Dla przyzwoitości zamieszczam poniżej bardzo skróconą wersję moich corocznych objaśnień.
Terminologia – koszty utrzymania, a pozostałe koszty
To czym są koszty utrzymania, a czym są koszty „pozostałe” pisałem już co najmniej dwa razy: w pierwszym raporcie i w jeszcze wcześniejszym wpisie, więc po dokładniejsze wyjaśnienia zapraszam tam. W największym skrócie „koszty utrzymania” to wszystkie koszty „stałe” (wynajem, media), transport, wyżywienie oraz inne w miarę częste i dość regularne wydatki (np. środki czystości). Nie mieszczą się tu jedynie koszty utrzymania dzieci (inne niż jedzenie) – oddzielam je, żeby raport był bardziej użyteczny dla osób, które dzieci nie posiadają, a także dla tych, które dzieci planują i nie wiedzą z jakimi wydatkami może się to wiązać. Inne wydatki, które nie mieszczą się w „kosztach utrzymania” to m. in. meble, elektronika, ubrania, zdrowie itp.
Ze wszystkich kategorii dwie mogą wydawać się niejasne, więc wyjaśniam: „żywność” oznacza zakupy spożywcze, natomiast „jedzenie” to np. kawa, lunche, obiady i kolacje poza domem. Zdaję sobie doskonale sprawę, że w języku polskim są one synonimami, jednak tworząc kategorie wydatków potrzebowałem dwóch prostych, jednowyrazowych nazw na rozróżnienie tych dwóch rzeczy – padło na „żywność” i „jedzenie” i tak już zostało, więc proszę o wyrozumiałość przy czytaniu ;-)
Średnie Miesięczne Wydatki
Od zeszłego roku wiele się nie zmieniło (to samo mieszkanie bez podwyżki czynszu, drugi syn urodził się w październiku, więc za bardzo nam kosztów rocznych nie zdążył podnieść ;-) ), więc wielkich różnic nie ma, ale średnie miesięczne koszty utrzymania wzrosły z 2198 EUR do 2363 EUR (+7.5%). Przypomnę jednak, że 2015 był nieco „przekłamany” (przeprowadzka do droższego mieszkania w maju i dłuższy pobyt w Polsce w pierwszej połowie roku), więc jeśli porównamy wydatki z 2016 tylko z drugą połową 2015 (średnio 2323 EUR), to różnica nie jest już tak widoczna (+1.8%).
Z podziałem na kategorie wygląda to mniej więcej tak:
- mieszkanie: 1350 EUR (+5%)
- prąd: 53 EUR (-16%!)
- gaz: 49 EUR (+2%)
- woda: 11 EUR (-15%)
- internet: 45 EUR (+10%)
- żywność: 547 EUR (+13%)
- jedzenie: 94 EUR (-2%)
- środku higieniczne i czystości: 36 EUR (-8%)
- transport: 138 EUR (-3%)
- telefon: 40 EUR (+0%)
Co na wykresie uwzględniającym trzy ostatnie lata prezentuje się tak:
Jeśli zaś chodzi o wydatki łączne – te wyniosły 2881 EUR, co stanowi wzrost o 8% (z 2672 EUR; ), na co największy wpływ miały w/w mieszkanie oraz żywność, a w dalszej kolejności wydatki na dziecko (średnio 40 EUR miesięcznie więcej).
Spostrzeżenia
W tym roku różnice w kosztach, w porównaniu do roku ubiegłego, są stosunkowo niewielkie, więc zbyt wielu ciekawych wniosków nie mam, ale parę drobnych rzeczy się znalazło…
Stałość niektórych wydatków
Przyznam, że najbardziej zaskoczyła mnie stałość niektórych wydatków, szczególnie tych na transport – rok temu używaliśmy Leap Card i okazyjnie jeździliśmy taksówkami; w tym roku mam wykupiony Tax Saver Ticket (realnie kosztuje mnie on 75 EUR miesięcznie), żona używa Leap Carda, taksówkami jeździmy tak samo okazyjnie (choć wydawało mi się, że nieco częściej, z racji kilku wizyt u lekarza / w szpitalu), a mimo to wydatki miesięczne są praktycznie identyczne – różnią się raptem o 4 EUR.
Gaz? Rok do roku praktycznie bez zmian – nie spodziewałem się dużych różnic, bo większość roku nie grzejemy, a przez pozostałe kilka miesięcy temperaturę mamy ustawioną na ten sam poziom, ale czas i „moc” grzania nie zależy od temperatury docelowej, a od tego „ile trzeba dogrzać”, żeby tę temperaturę osiągnąć, a to z kolei mocno wiąże się z temperaturami na zewnątrz – ja wiem, że Irlandia ma dość „stabilny” klimat, ale nie sądziłem, że aż tak!
Podobnie zaskakuje mnie kategoria „jedzenie” – jak widać jesteśmy w kwestii jadania „na mieście” bardzo regularni, nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy ;-)
Rzeczy do pominięcia
Z pozostałych kategorii można zignorować mieszkanie (wzrost związany z tym, że rok wcześniej do maja płaciliśmy mniejszy czynsz, a od maja większy; w 2016 cały rok płaciliśmy już ten sam, wyższy) oraz wodę (bo ta opłata znika na stałe). Telefon mamy na kartę, więc płacimy zawsze tyle samo, a to co dostajemy w pakiecie za 20 EUR od osoby starcza nam aż nadto.
Oczekiwane wzrosty
Wzrost innych wydatków nie dziwi: te na żywność będą rosnąć – syn rośnie, a z nim jego apetyt ( ;-) ), rachunki za internet rosną co roku o +/- 10% co jest typową praktyką providerów.
Zaskakujący prąd
Bardzo zdziwiło mnie, że zapłaciliśmy średnio aż o 15% mniej za prąd, ale po chwili zastanowienia stwierdzam, że ma to sens. Przede wszystkim dużo rzadziej używamy mikrofalówki – w pierwszym roku życia młodszego syna niemal non-stop coś sterylizowaliśmy (butelki, smoczki), czego teraz już nie robimy.
Po drugie – mniej więcej w połowie zeszłego roku przestaliśmy tak często piec chleb. Raz, że brakowało czasu, a dwa, że potrzebowałem trochę diety po 2015, kiedy brak snu i czasu na ruch (pierwsze dziecko, do tego kiepsko śpiące… ;-) ) dorzuciły mi parę kilo tu i tam.
Trzeci możliwy powód to wymiana większości żarówek na LEDy – nie sądzę, żeby miało to duży wpływ na mniejsze wydatki, ale pewnie parę EUR w ciagu roku zostało w kieszeni.
Gdybym miał zgadywać jak będzie to wyglądać w tym roku, to przewiduję wzrost do poziomu 65-70 EUR – z drugim dzieckiem mikrofalówka wróciła do łask, a czasu na zmywanie już praktycznie nie starcza, więc zmywarka jest włączona codziennie, a zdarza się, że i nawet dwa razy dziennie.
Wynajem poniżej ceny rynkowej
Patrząc na koszt wynajmu warto mieć na uwadze to, że w zeszłym roku byliśmy w „dwuletnim okresie ochronnym” jeśli chodzi o wysokość czynszu, a nim ten okres się skończy (maj 2017), będziemy już objęci ostatnimi zmianami ograniczającymi wzrost wysokości czynszu do 4% rocznie, co oznacza, że za rok będziemy prawdopodobnie płacić raptem 1400 EUR, podczas gdy cena „rynkowa” naszego mieszkania to w chwili obecnej 1600 – 1700 EUR (sprawdzam co jakiś czas na Daft.ie mieszkania na naszym osiedlu). Jeśli landlord nie zdecyduje się nas „wykurzyć” (nie sądzę – to duża firma posiadająca dziesiątki, jeśli nie setki domów i mieszkań w całym kraju, ale nie mogę tego wykluczyć), to znaczy, że szczęście nam dopisało i będziemy oszczędzać ok. 200-250 EUR miesięcznie – weźcie to koniecznie pod uwagę, jeśli używacie tego „raportu” rozważając przeprowadzkę do Irlandii.
Aktualizacja: szczęśliwie podwyżka nas ominęła (tj. ograniczyła się do przepisowej wysokości, a do tego wejdzie w życie dopiero od października), ale w obowiązkowym piśmie z informacją o podwyżce nasz Landlord wycenił „rynkowy” czynsz za mieszkanie takie jak nasze (musi podać taką informację na podstawie mieszkań w okolicy i o zbliżonym standardzie, żeby potwierdzić, że nowy czynsz nie odstaje drastycznie od cen rynkowych) na ok. 1700 EUR. Jeśli planujecie przyjazd i wynajem 2-bed, możecie uznać to za swój punkt wyjścia.
Możliwe „dopłaty”
Jeśli interesuje Cię posiadanie auta, dolicz do podanych kosztów co najmniej 150 EUR miesięcznie + koszt paliwa.
Jeśli palisz, policz ok. 10 – 12 EUR za paczkę.
Jeśli chcesz oglądać TV, dolicz ok. 160 EUR rocznie za TV License.
Jeśli masz dziecko, to… nie ma takiej kwoty, której nie będziesz w stanie wydać, ale przyjmij 900 – 1000 EUR miesięcznie na dziecko na przedszkole i ok. 100 – 150 EUR miesięcznie na dziecko na inne najbardziej podstawowe wydatki (pieluchy, mleko, słoiczki, chusteczki nawilżane itp.). Oczywiście nawet nie wspominam o zabawkach, ubraniach i lekarzach, bo tu tylko Wasz stan konta będzie limitem.
Kim jesteśmy
W oczywisty sposób to kim jesteśmy i jak żyjemy ma spory wpływ na nasze koszty utrzymania, dlatego mimo iż miłośnikiem internetowego ekshibicjonizmu nie jestem, parę słów o nas w ramach „objaśnienia”:
„My” to małżeństwo, jeszcze dość młode (po trzydziestce, ale od bardzo, bardzo niedawna ;-) ) oraz dwójka dzieci: dwulatek i noworodek (stan na grudzień 2016).
Reszta nie zmieniła się od zeszłego roku, więc zapraszam do sekcji o identycznym tytule w zeszłorocznym raporcie.
Podsumowując
Wiele się nie zmieniło, ale głównie za sprawą „ogranicznika” ustawowego nałożonego na ceny najmu – bez tego musielibyśmy doliczyć co miesiąc jakieś 300 EUR kosztów stałych. Poza tym Dublin jak był, tak dalej jest drogi i pozostaje mieć nadzieję, że w niedalekiej przyszłości ceny mieszkań wyhamują (szczerze? nie liczę na to za bardzo…), bo bez tego pobyt tu przestanie mieć sens ekonomiczny dla bardzo wielu osób.
Być może zainteresują Cię też…
Czy przeprowadzka do Irlandii jest łatwa?
Zarobki w branży IT w Irlandii / Dublinie.
Jak wygląda szukanie i wynajmowanie mieszkania?
Lub po prostu sprawdź zbiór najważniejszych informacji dotyczących życia w Irlandii.