Rzeczą, która dość szybko rzuca się w oczy przy zakupach w Irlandii jest fakt, że sklepy na ogół intensywnie promują lokalne produkty – rzecz, która w Polsce raczej często się nie zdarza.
Część z tych produktów oznaczona jest nawet za pomocą symbolu “Love Irish Food”, który jest wynikiem współpracy kilku producentów żywności i ma wskazywać konsumentom produkty, które zostały wyprodukowane w Irlandii z Irlandzkich składników (na tyle, na ile to możliwe):
Co więcej – w niektórych sklepach na paragonie jest nawet wyszczególnione jaka kwota została wydana na produkty Irlandzkich firm:
Jak widać na załączonym obrazku, produktów takich musi być całkiem sporo, skoro stanowią one niemal połowę mojego rachunku (nie wybierałem ich celowo).
Przyznam, że taka inicjatywa bardzo mi się podoba. Powodów jest kilka – wspiera to lokalnych producentów i zapobiega odpływowi pieniędzy za granicę, a także utrzymuje miejsca pracy w Irlandii. Miło, że Irlandczycy dbają o odpowiednią promocję lokalnych produktów.
Ktoś może powiedzieć, że przecież w Polsce też mamy podobne oznaczenia, ale kluczowa różnica leży w podejściu ludzi, a nie firm – taka inicjatywa nic nie znaczy, jeśli nie jest “oddolna”. Żadne logo nic nie zmieni, jeśli ludzie sami nie wierzą w jakość lokalnych produktów i nie wybierają ich podczas codziennych zakupów. A czy wierzą, jeśli synonimem jakości jest wszystko co, co pochodzi “z zachodu”?