8 komentarzy do “Dublin Bay o świcie

    • Życie nas trochę „pochłonęło” – zebrało nam się parę spraw, do tego żona zaczęła w lutym pracę, ja po drodze awansowałem i nieco zwiększył mi się zakres obowiązków, co czasami przekłada się na dodatkowe godziny spędzane w pracy, do tego dzieci rosną, młodszy syn wymaga sporo uwagi, bo jest na etapie, w którym wszędzie go pełno, ale nie do końca jeszcze rozumie konsekwencje tego co robi… Ogólnie pozytywnie, ale blog na tym trochę ucierpiał.

      Mimo to staramy się na bieżąco odpisywać na maile i komentarze, przyjmujemy też sugestie tematów wpisów, bo sami na nadmiar natchnienia też nie cierpimy w ostatnim czasie :-) Blog zdecydowanie nie umarł i wierzę, że jeszcze będą się na nim pojawiać nowe teksty, ale chwilowo został „uśpiony”.

      Poza tym chciałbym dodać, że jest nam zawsze niezmiernie miło widzieć, że ktoś o nas pamięta i jest zainteresowany tym, dlaczego blog chwilowo opustoszał – dziękujemy! :-)

    • Wyliczeń za 2017 (czyli „edycji 2018) postanowiliśmy nie publikować. Wynika to z tego, że brakowało nam nieco czasu, a poza tym w naszym subiektywnym odczuciu koszty życia nie zmieniły się aż tak bardzo, żeby po raz kolejny pisać o tym samym :-)

      Wyjątkiem są oczywiście koszty najmu, ale ich nasze zestawienie i tak nie uwzględnia, bo podajemy kwotę, którą płacimy (obecnie ~1450 EUR), a nie kwoty rynkowe (za prawie identyczne mieszkanie piętro niżej agencja ostatnio wołała 1950 EUR), a wynajmując od 3 lat to samo mieszkanie z podwyżkami „zablokowanymi” na poziomie 4% rocznie płacimy odczuwalnie mniej.

      Natomiast wszystko dalej liczymy i edycja 2019 najprawdopodobniej się pojawi :-)

      No i miło, że mimo stagnacji (brak czasu i pomysłów na nowe, ciekawe tematy), ktoś dalej tu zagląda – dzięki! :-)

  1. Rzeczywiscie bardzo ladne to zdjecie, szczegolnie ten statek. Pozdrowienia dla Waszej czworki, z przyjemnoscia sie czyta Waszego bloga, bardzo obszerne opracowanie tematu kosztow zycia, zdaje sie ze jak juz sie za cos bierzesz to na calego. Sredeczne pozdrowienia z Oslo, niech Was przypadkiem ten koronawirus nie zaczepi.

    • Dziękujemy za miłe słowa!

      To prawda, staram się nie robić rzeczy na pół gwizdka, co ma swoje plusy, ale i minusy. Brak czasu przekłada się na brak jakichkolwiek wpisów ba blogu od paru lat (tak, to już lata!). W tym czasie mógłbym spokojnie napisać parę krótszych tekstów (mam nawet 2 albo 3 drafty), ale ponieważ nie mogę ich doprowadzić do poziomu, na którym mi zależy, to nie publikuję nic. Widzę ten problem, ale – uczciwie przyznaję – nie bardzo mam ochotę nad nim pracować ;-)

      Wszystkiego dobrego, zdrowia przede wszystkim!

  2. Wciaz zagladam od czasu do czasu. Pozmienialo sie :) Az zaczalem myslec o powrocie w zeszlym roku. No ale potem przyszla nowa pozycja w pracy i podwyzki i sie skonczylo myslenie poki co.

    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *