Ciąża w Irlandii – cz. 9: I Znowu Szpital

Ponownie relację zdaje żona:

Jeszcze jedna wizyta w szpitalu

39 tydzień ciąży to kolejna wizyta w szpitalu – zaczęło mnie to powoli frustrować! Niestety, przynajmniej w moim szpitalu, jest to istna “masówka” – wielki „młyn” i około dwóch godzin czekania. Może przez to, że godziny są popołudniowe, a ciężarnych kobiet mnóstwo (a tyle się gada o ujemnym przyroście naturalnym!), to personel raczej nie wykonuje swoich obowiązków “z sercem”. Oczywiście na początek dostaje się fiolkę na mocz, a później trzeba czekać aż wywołają Twój numerek – wtedy daje się mocz do sprawdzenia i “mierzą ciśnienie”. Używam cudzysłowu, bo tym razem kobieta zrobiła to w sposób tak niedbały, że nawet nie kazała mi ściągać z ręki swetra, który miałam na sobie… nie mówiąc już o wszystkich innych wymogach takich jak np.  odpowiednia pozycja, ręka na wysokości serca itp. Później kolejna godzina oczekiwania i lekarz. Szybkie USG, sprawdzenie pozycji i bicia serca dziecka, no i kolejna kontrola konieczna za tydzień, chociaż mam wrażenie że nikt by nie wychwycił jakby coś było nie tak… Jak na razie nie zapowiada się (niestety!) żeby dziecko chciało wyjść przed kontrolą, ale może jeszcze mnie zaskoczy ;-)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *