Ponownie pisze żona:
Pierwsza wizyta w szpitalu
Ok. 12 tygodnia ciąży udajemy się na wizytę do szpitala, w którym będą się odbywały wszystkie kolejne badania, szkoła rodzenia, poród itp.
Na początek położna zabiera świeżo upieczoną mamę na wywiad do osobnego pomieszczenia. Tam waży i mierzy oraz zadaje mnóstwo, mnóstwo pytań dotyczących stylu życia, dolegliwości, przyjmowanych leków lub tabletek antykoncepcyjnych, chorób genetycznych w najbliższej rodzinie, chorób dziedzicznych, warunków mieszkaniowych itp. Szpital Rotunda, w którym ja zdecydowałam się rodzić, jest szpitalem klinicznym dlatego też położna zaproponowała mi udział w badaniach – jedne z nich polegały na wypełnianiu ankiety (“Mammi study”) oraz drugie, troszkę bardziej inwazyjne, polegały na wykonaniu EKG 3 razy w czasie ciąży (15, 22, 28 tydzień) – zajęło to dodatkowe 15 min, ale zawsze odbywało się gdy byłam w szpitalu na wizycie więc miałam zajęte ‘okienka’. Plusem tych drugich badań było też to, że zawsze szłam na początku do lekarza, tak to załatwiali żeby mi było wygodnie.
Wracając do pierwszej wizyty w szpitalu: po wywiadzie z położną idzie się oddać mocz i zmierzyć ciśnienie, a następnie oddać krew (robią morfologię krwi + badania na HIV, kiłę, różyczkę, ospę wietrzną i WZW typu B). Morfologia jest powtarzana w 28 tygodniu ciąży, natomiast u mnie żadnego z pozostałych testów nie powtarzali. Nie jestem też pewna, czy sprawdzają też przeciwciała IgM, ale raczej są to tylko IgG. No i rzecz jasna, sprawdzają grupę krwi. Mój czynnik Rh jest dodatni, więc nie wiem jak wyglądają procedury przy ujemnym – przy dodatnim oczywiście nie ma ryzyka konfliktu serologicznego. Następnie przyjmuje lekarz ginekolog, który robi USG (sprzęt dość kiepski w porównaniu z tym który mieli w Polsce, z tym że w Polsce byłam tylko prywatnie, nigdy na NFZ), po czym daje wydruk zdjęć dziecka i objaśnia wyniki.
Po pierwszej wizycie trzeba iść i zarejestrować się na dwie kolejne – USG połówkowe ok. 20 tygodniu ciąży oraz rutynowa wizyta w 28 tygodniu ciąży. Minusem tutejszej opieki zdrowotnej z mojego punktu widzenia jest brak regularnego badania krwi (morfologia), robią to tylko raz w czasie ciąży – na pierwszej wizycie, a moim zdaniem to za mało. Ponieważ często bywałam w Polsce w dwóch pierwszych trymestrach, tam robiłam sobie morfologię. Skusiłam się też na kilka dodatkowych USG, w tym genetyczne (między 11-14 tygodniem ciąży).
Na pierwszej wizycie, w czasie wywiadu z położną dostaje się też informacje i propozycję zapisania się do szkoły rodzenia. Darmowa szkoła rodzenia to sześć zajęć (pierwsze w 22 tygodniu ciąży, a kolejne pięć po 30 tygodniu ciąży), na które warto zapisać się od razu po wizycie, ponieważ później może nie być miejsc.