Koszty Utrzymania w Dublinie – Raport 2017

Kontynuując coroczną tradycję, choć ze sporym opóźnieniem, w końcu udało mi się zebrać do zrobienia zestawienia ubiegłorocznych wydatków. Co roku piszę to samo tytułem wstępu, więc tym razem nie zamierzam się rozpisywać – polecam tylko przeczytać wstęp zeszłorocznego raportu, który wyjaśnia trochę terminologii i to kim jesteśmy (bo w tym kontekście należy patrzeć na nasze wydatki). Raport sprzed dwóch lat dostepny jest tutaj. Dodatkowo w tegorocznym raporcie zamieszczam wykresy porównujące wydatki z trzech ostatnich lat, z podziałem na kategorie.

Dla przyzwoitości zamieszczam poniżej bardzo skróconą wersję moich corocznych objaśnień.

Terminologia – koszty utrzymania, a pozostałe koszty

To czym są koszty utrzymania, a czym są koszty „pozostałe” pisałem już co najmniej dwa razy: w pierwszym raporcie i w jeszcze wcześniejszym wpisie, więc po dokładniejsze wyjaśnienia zapraszam tam. W największym skrócie „koszty utrzymania” to wszystkie koszty „stałe” (wynajem, media), transport, wyżywienie oraz inne w miarę częste i dość regularne wydatki (np. środki czystości). Nie mieszczą się tu jedynie koszty utrzymania dzieci (inne niż jedzenie) – oddzielam je, żeby raport był bardziej użyteczny dla osób, które dzieci nie posiadają, a także dla tych, które dzieci planują i nie wiedzą z jakimi wydatkami może się to wiązać. Inne wydatki, które nie mieszczą się w „kosztach utrzymania” to m. in. meble, elektronika, ubrania, zdrowie itp.

Ze wszystkich kategorii dwie mogą wydawać się niejasne, więc wyjaśniam: „żywność” oznacza zakupy spożywcze, natomiast „jedzenie” to np. kawa, lunche, obiady i kolacje poza domem. Zdaję sobie doskonale sprawę, że w języku polskim są one synonimami, jednak tworząc kategorie wydatków potrzebowałem dwóch prostych, jednowyrazowych nazw na rozróżnienie tych dwóch rzeczy – padło na „żywność” i „jedzenie” i tak już zostało, więc proszę o wyrozumiałość przy czytaniu ;-)

Średnie Miesięczne Wydatki

Od zeszłego roku wiele się nie zmieniło (to samo mieszkanie bez podwyżki czynszu, drugi syn urodził się w październiku, więc za bardzo nam kosztów rocznych nie zdążył podnieść ;-) ), więc wielkich różnic nie ma, ale średnie miesięczne koszty utrzymania wzrosły z 2198 EUR do 2363 EUR (+7.5%). Przypomnę jednak, że 2015 był nieco „przekłamany” (przeprowadzka do droższego mieszkania w maju i dłuższy pobyt w Polsce w pierwszej połowie roku), więc jeśli porównamy wydatki z 2016 tylko z drugą połową 2015 (średnio 2323 EUR), to różnica nie jest już tak widoczna (+1.8%).

Z podziałem na kategorie wygląda to mniej więcej tak:

  • mieszkanie: 1350 EUR (+5%)
  • prąd: 53 EUR (-16%!)
  • gaz: 49 EUR (+2%)
  • woda: 11 EUR (-15%)
  • internet: 45 EUR (+10%)
  • żywność: 547 EUR (+13%)
  • jedzenie: 94 EUR (-2%)
  • środku higieniczne i czystości: 36 EUR (-8%)
  • transport: 138 EUR (-3%)
  • telefon: 40 EUR (+0%)

Co na wykresie uwzględniającym trzy ostatnie lata prezentuje się tak:

utrzymanie miesieczne koszty

Jeśli zaś chodzi o wydatki łączne – te wyniosły 2881 EUR, co stanowi wzrost o 8% (z 2672 EUR; ), na co największy wpływ miały w/w mieszkanie oraz żywność, a w dalszej kolejności wydatki na dziecko (średnio 40 EUR miesięcznie więcej).

Spostrzeżenia

W tym roku różnice w kosztach, w porównaniu do roku ubiegłego, są stosunkowo niewielkie, więc zbyt wielu ciekawych wniosków nie mam, ale parę drobnych rzeczy się znalazło…

Stałość niektórych wydatków

Przyznam, że najbardziej zaskoczyła mnie stałość niektórych wydatków, szczególnie tych na transport – rok temu używaliśmy Leap Card i okazyjnie jeździliśmy taksówkami; w tym roku mam wykupiony Tax Saver Ticket (realnie kosztuje mnie on 75 EUR miesięcznie), żona używa Leap Carda, taksówkami jeździmy tak samo okazyjnie (choć wydawało mi się, że nieco częściej, z racji kilku wizyt u lekarza / w szpitalu), a mimo to wydatki miesięczne są praktycznie identyczne – różnią się raptem o 4 EUR.

Gaz? Rok do roku praktycznie bez zmian – nie spodziewałem się dużych różnic, bo większość roku nie grzejemy, a przez pozostałe kilka miesięcy temperaturę mamy ustawioną na ten sam poziom, ale czas i „moc” grzania nie zależy od temperatury docelowej, a od tego „ile trzeba dogrzać”, żeby tę temperaturę osiągnąć, a to z kolei mocno wiąże się z temperaturami na zewnątrz – ja wiem, że Irlandia ma dość „stabilny” klimat, ale nie sądziłem, że aż tak!

Podobnie zaskakuje mnie kategoria „jedzenie” – jak widać jesteśmy w kwestii jadania „na mieście” bardzo regularni, nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy ;-)

Rzeczy do pominięcia

Z pozostałych kategorii można zignorować mieszkanie (wzrost związany z tym, że rok wcześniej do maja płaciliśmy mniejszy czynsz, a od maja większy; w 2016 cały rok płaciliśmy już ten sam, wyższy) oraz wodę (bo ta opłata znika na stałe). Telefon mamy na kartę, więc płacimy zawsze tyle samo, a to co dostajemy w pakiecie za 20 EUR od osoby starcza nam aż nadto.

Oczekiwane wzrosty

Wzrost innych wydatków nie dziwi: te na żywność będą rosnąć – syn rośnie, a z nim jego apetyt ( ;-) ), rachunki za internet rosną co roku o +/- 10% co jest typową praktyką providerów.

Zaskakujący prąd

Bardzo zdziwiło mnie, że zapłaciliśmy średnio aż o 15% mniej za prąd, ale po chwili zastanowienia stwierdzam, że ma to sens. Przede wszystkim dużo rzadziej używamy mikrofalówki – w pierwszym roku życia młodszego syna niemal non-stop coś sterylizowaliśmy (butelki, smoczki), czego teraz już nie robimy.

Po drugie – mniej więcej w połowie zeszłego roku przestaliśmy tak często piec chleb. Raz, że brakowało czasu, a dwa, że potrzebowałem trochę diety po 2015, kiedy brak snu i czasu na ruch (pierwsze dziecko, do tego kiepsko śpiące… ;-) ) dorzuciły mi parę kilo tu i tam.

Trzeci możliwy powód to wymiana większości żarówek na LEDy – nie sądzę, żeby miało to duży wpływ na mniejsze wydatki, ale pewnie parę EUR w ciagu roku zostało w kieszeni.

Gdybym miał zgadywać jak będzie to wyglądać w tym roku, to przewiduję wzrost do poziomu 65-70 EUR – z drugim dzieckiem mikrofalówka wróciła do łask, a czasu na zmywanie już praktycznie nie starcza, więc zmywarka jest włączona codziennie, a zdarza się, że i nawet dwa razy dziennie.

Wynajem poniżej ceny rynkowej

Patrząc na koszt wynajmu warto mieć na uwadze to, że w zeszłym roku byliśmy w „dwuletnim okresie ochronnym” jeśli chodzi o wysokość czynszu, a nim ten okres się skończy (maj 2017), będziemy już objęci ostatnimi zmianami ograniczającymi wzrost wysokości czynszu do 4% rocznie, co oznacza, że za rok będziemy prawdopodobnie płacić raptem 1400 EUR, podczas gdy cena „rynkowa” naszego mieszkania to w chwili obecnej 1600 – 1700 EUR (sprawdzam co jakiś czas na Daft.ie mieszkania na naszym osiedlu). Jeśli landlord nie zdecyduje się nas „wykurzyć” (nie sądzę – to duża firma posiadająca dziesiątki, jeśli nie setki domów i mieszkań w całym kraju, ale nie mogę tego wykluczyć), to znaczy, że szczęście nam dopisało i będziemy oszczędzać ok. 200-250 EUR miesięcznie – weźcie to koniecznie pod uwagę, jeśli używacie tego „raportu” rozważając przeprowadzkę do Irlandii.

Aktualizacja: szczęśliwie podwyżka nas ominęła (tj. ograniczyła się do przepisowej wysokości, a do tego wejdzie w życie dopiero od października), ale w obowiązkowym piśmie z informacją o podwyżce nasz Landlord wycenił „rynkowy” czynsz za mieszkanie takie jak nasze (musi podać taką informację na podstawie mieszkań w okolicy i o zbliżonym standardzie, żeby potwierdzić, że nowy czynsz nie odstaje drastycznie od cen rynkowych) na ok. 1700 EUR. Jeśli planujecie przyjazd i wynajem 2-bed, możecie uznać to za swój punkt wyjścia.

Możliwe „dopłaty”

Jeśli interesuje Cię posiadanie auta, dolicz do podanych kosztów co najmniej 150 EUR miesięcznie + koszt paliwa.

Jeśli palisz, policz ok. 10 – 12 EUR za paczkę.

Jeśli chcesz oglądać TV, dolicz ok. 160 EUR rocznie za TV License.

Jeśli masz dziecko, to… nie ma takiej kwoty, której nie będziesz w stanie wydać, ale przyjmij 900 – 1000 EUR miesięcznie na dziecko na przedszkole i ok. 100 – 150 EUR miesięcznie na dziecko na inne najbardziej podstawowe wydatki (pieluchy, mleko, słoiczki, chusteczki nawilżane itp.). Oczywiście nawet nie wspominam o zabawkach, ubraniach i lekarzach, bo tu tylko Wasz stan konta będzie limitem.

Kim jesteśmy

W oczywisty sposób to kim jesteśmy i jak żyjemy ma spory wpływ na nasze koszty utrzymania, dlatego mimo iż miłośnikiem internetowego ekshibicjonizmu nie jestem, parę słów o nas w ramach „objaśnienia”:

„My” to małżeństwo, jeszcze dość młode (po trzydziestce, ale od bardzo, bardzo niedawna ;-) ) oraz dwójka dzieci: dwulatek i noworodek (stan na grudzień 2016).

Reszta nie zmieniła się od zeszłego roku, więc zapraszam do sekcji o identycznym tytule w zeszłorocznym raporcie.

Podsumowując

Wiele się nie zmieniło, ale głównie za sprawą „ogranicznika” ustawowego nałożonego na ceny najmu – bez tego musielibyśmy doliczyć co miesiąc jakieś 300 EUR kosztów stałych. Poza tym Dublin jak był, tak dalej jest drogi i pozostaje mieć nadzieję, że w niedalekiej przyszłości ceny mieszkań wyhamują (szczerze? nie liczę na to za bardzo…), bo bez tego pobyt tu przestanie mieć sens ekonomiczny dla bardzo wielu osób.

Być może zainteresują Cię też…

Czy przeprowadzka do Irlandii jest łatwa?

Zarobki w branży IT w Irlandii / Dublinie.

Jak wygląda szukanie i wynajmowanie mieszkania?

Lub po prostu sprawdź zbiór najważniejszych informacji dotyczących życia w Irlandii.

44 komentarze do “Koszty Utrzymania w Dublinie – Raport 2017

  1. Świetne i precyzyjne podsumowanie, dzięki :-).

    Oczywiście najbardziej przeraża cena wynajmu mieszkania, 1650 EUR (cena rynkowa) to już na prawdę sporo. Dla czytelników dodam małe porównanie z Cork, drugim co do wielkości miastem Irlandii. Wynajmuję w Cork mieszkanie jednopokojowe w niezłym standardzie, niedaleko centrum za 800 EUR. Obecnie za dwupokojowe trzeba zapłacić około 1000 EUR, czyli 650 EUR mniej niż w Dublinie, a to już 7800 EUR rocznie. Pensja minimalna w całym kraju jest taka sama, więc zwłaszcza osobom poszukującym swojej pierwszej pracy w Irlandii poleciłbym właśnie Cork. Dublin w teorii oferuje wyższe zarobki, ale jeśli przyjdzie Wam zarabiać pensję minimalną to Cork (czy chociażby Galway) okazać się mogą lepszym wyborem.

    Ta różnica w kosztach wynajmu ma też w sumie spore znaczenie dla osób zarabiających większe pieniądze, np. dla ekspertów z branży IT. Przy wyższych stawkach spora część dochodu objęta jest 50% podatkiem (składają się na to dochodowy i inne składki). Tak więc 7800 EUR różnicy rocznie praktycznie oznacza 15600 EUR faktycznego dochodu brutto. Innymi słowy, w Cork można zaakceptować ofertę pracy o 15000 EUR (rocznie) niższą i utrzymać ten sam standard życia.

    • Dzięki za komentarz :-)

      Owszem, praca poza Dublinem się opłaca w wielu branżach, a już na pewno w przypadku zarobków poniżej średniej krajowej, czy nawet nieco ponad – zwykle jak ludzie pytają mailowo o „proste” prace w Irlandii, to od razu odradzam Dublin, chyba że mają już tam jakieś „zaczepienie” (wtedy na start może być to łatwiejsza opcja, kosztem mniejszych oszczędności). W przypadku IT to zależy – jeśli mówimy o stanowiskach w zakresie do 60-70 tys. EUR rocznie, to myślę, że masz rację; chociaż też ofert jest dużo mniej, więc wybór mniejszy, zmiana pracy nieco trudniejsza itp. BTW. w poprzedniej firmie mieliśmy kontraktora, który co tydzień dojeżdżał do Dublina z Galway, bo na miejscu nic ciekawego nie było ;-) Oczywiśćie Cork to nie Galway, ale idea jest podobna. Natomiast na stanowiskach seniorskich i wyżej różnice są już – wedle mojej wiedzy i obserwacji – dużo większe, niż 16 tys. EUR o których piszesz. Stanowiska z ofertami za ~90 tys. EUR rocznie w Dublinie poza Dublinem kończą się na ok. 70 tys. EUR, a jeśli ktoś „idzie w dyrektory”, albo chociaż w stanowiska typu „principal engineer”, to różnica może sięgać 25-30 tys. albo więcej. Oczywiście to marginalny problem, ale warto o nim wspomnieć :-)

  2. hej :-)
    tak sie tylko zastanawiam czy Wy gdzies wychodzicie z domu?
    te wydatki ktore prezentujesz sa bardzo wysrubowane.
    550euro na 4 osoby na jedzenie? hello!!
    same pieluchy i srodki czystosci, sloiczki dla malucha to ponad 100euro na miesiac.
    starsze dziecko to min kolejne 100euro (ubrania, zabawki, leki)
    a jakies wyjscia: kino, pizza, piwo, wycieczki weekendowe, lekarz/leki?
    zyjecie w Irlandii z dziemi bez samochodu? szacun :-)
    koszty przedszkola tez zapomniales dodac a to jakies 800-1000 euro na miesiac
    plus natomiast za to ze piszesz ze placicie za wynajem mniej niz obecna srednia kra wynosi 1600-2000 euro za 2 bed
    nalezy wyraznie napisac ze koszty normalnego zycia tylko z jednym dzieckiem w przedszkolu i przyzwoitym standardem zycia a nie ciulaniem to min. 4000 euro..to wazne dla ludzi ktorzy biora wszystko doslownie co piszesz :-)

    • Hej :-)

      Dzięki za komentarz!

      Nie wychodzimy za często, bo od narodzin drugiego dziecka nie bardzo mamy kiedy, ale zdarza się to czasami ;-) Częściej zamawiamy sobie jedzenie do domu, jeśli o tego typu wydatkach mowa. Wszystkie tego typu wydatki są w kategorii „jedzenie”.

      Pozostałe wydatki, o których piszesz, nie należą do „kosztów życia” (kino, ubrania, zabawki, wyposażenie mieszkania itp.), bo to sprawa bardzo indywidualna i tylko zaciemniałaby całość podsumowania – w raportach wyraźnie zaznaczam (jest cały paragraf na ten temat!), czym są – w rozumieniu raportu – „koszty życia”, a czym nie są; cytując wpis: „Nie mieszczą się tu jedynie koszty utrzymania dzieci (inne niż jedzenie) – oddzielam je, żeby raport był bardziej użyteczny dla osób, które dzieci nie posiadają (…). Inne wydatki, które nie mieszczą się w ‚kosztach utrzymania’ to m. in. meble, elektronika, ubrania, zdrowie itp.”.

      Odnośnie żywności – kwota do której się odnosisz to kwota za 2016 rok, a drugie dziecko urodziło nam się w październiku, więc średnia jest nieco zaniżona (dotyczy głównie trzyosobowej rodziny). Patrząc na ten rok podejrzewam, że dla 4 osób wzrośnie ona do ok. 650 EUR. Pamiętaj, że nasz młodszy syn ma niecały rok – większość swojego życia (aż do okolic kwietnia) pił głównie mleko, więc wydatki na jego wyżywienie były niemal zerowe. Z ciekawości – mogę spytać ile Wy wydajecie, gdzie kupujecie żywność i jak często gotujecie? :-)

      Jak już napisałem wyżej: wydatki na dziecko inne niż żywność, którą wszyscy jemy, czyli np. mleko w proszku, pieluchy, lekarz, zabawki, ubrania, przedszkole (z którego nota-bene i tak obecnie nie korzystamy, więc w raporcie i tak by się nie znalazło) NIE SĄ one wliczane do tego zestawienia. Jest to wyraźnie zaznaczone i nie jest to przeoczeniem, tylko celowym działaniem.
      Oczywiście jeśli ktoś pisze do mnie maila z pytaniem i wspomina o dzieciach, to uwzględniam w/w koszty.

      Zaraz poprawię też wpis i dodam informację o przedszkolu do sekcji „Możliwe dopłaty”, bo uważam, że to faktycznie dobry pomysł – dzięki :-)

      Natomiast jeśli o sumaryczne wydatki chodzi, to obecnie jesteśmy na poziomie ok. 3.2 tys. EUR miesięcznie. To nie uwzględnia większych, jednorazowych wydatków typu wakacje czy nowy laptop, bo uznajemy, że one po prostu są pokrywane z oszczędności, a nie kwalifikują się do typowych „kosztów”.

      Domyślam się, że znajdzie się trochę osób, które spojrzą tylko na liczby i zacznie wyciągać wnioski, ale nic na to nie poradzę – zdecydowana większość piszących do mnie osób pyta o „minimalne” koszty życia na sensownym poziomie (czyli nie wegetacja, ale bez wydatków typu meble, bo każdy ma w tej kwestii inne potrzeby), dlatego te raporty odpowieadają na to właśnie pytanie. Uważam, że jakkolwiek koszty życia czteroosobowej rodziny mogą być ciekawą informacją, wyciągnięcie z nich sensownego wniosku przez bezdzietne małżeństwo będzie bardzo trudne. Natomiast mając „bazę” w postaci podstawowych kosztów życia dwóch dorosłych osób (plus jedzenie dla dzieci inne niż słoiczki i mleko w proszku, bo to ciężko odliczyć), zawsze można się dopytać o dodatkowe koszty – tj. np. o koszty przedszola, czy ogólnie utrzymanie dzieci. Z maili które dostaję wnioskuję, że jest to rozwiązanie, które się póki co sprawdza :-)

  3. Ok, dzieki za wyjasnienie :-)
    naprawde robisz to calkiem sensownie. moze ja nie zrozumialem
    i rzeczywiscie wczesniej nie doczytalem co wliczasz a co nie (Mea culpa) :)
    ja dodam od siebie jak o widze:
    Jedzenie jest drogie w Irlandii ale nie ma tragedii.
    800e na miesiac na 4 osobowa rodzine gdy chce sie jesc dobrze (sklepy ze zdrowa zywnoscia, soki, owoce , jogurty, itd)
    wiec lepsze sklepy plus czasem lunche na miescie dla jednej osoby
    wliczam w to koszty wyzywienia 2ki malych dzieci
    Suma sumarum wg mnie tak na szybko i po bezpiecznej stronie
    – 2 bed w dobrej dzielnicy Dublina + rachunki z pradem zimowym plus 2 komorki 2000e
    – jedzenie + chemia plus wyjscia ewentualne na miasto (rozrywka ale w wersji bardzo mini) 1000e
    – samochod jelsi stary to jakies 200e o ile jezdzi sie po miescie glownie jesli nowy na raty to blizej 500-600e
    – przedszkole dla dwojki ze snackami 1800e
    – wydatki pozostale ktore wg mnie tez wchodza w koszty zycia mimo ze nie sa stale min 200e
    czyli ze starym samochodem to min 5200e
    z nowym blizej 5500e
    wiec wg mnie zeby cos sensownego zostawalo zyjac w Dublinie i majac dwojke dzieci w wieku przedszkolnym ktore sa w przedszkolu a nie z mama/babcia trzeba miec te 6000 euro na rodzine
    gdy dzieci sa ciut starsze jest tylko afterschool wychodzi jakos o polowe taniej od przedszkola
    wiec 4500e fajnie byloby miec by zyc spokojnie, zeby cos zostawalo na wakacje i nagle wydatki wieksze
    jak np.awaria auta czy kanalowka zeba
    To generalnie nie odstaje od Waszych kosztow rzedu 3200e bez przedszkola ktore policzylem x2 jako 1800e.
    Irlandia nie jest niestety prorodzinnym krajem :-(

    moze inni czytelnicy podziela sie swoimi kosztami (brutto) wraz z podaniem miejsca zamieszkania
    mysle ze to bardzo interesujaca informacja dla wielu czytelnikow zanim tu przyjada :-)

    • Dzięki :-) Przy następnym zestawieniu postaram się jeszcze wyraźniej zaznaczyć co liczę, a czego nie, żeby uniknąć niejasności.

      I dzięki za Twoje zestawienie – wygląda „sensownie”, tzn. nawet jeśli tu i ówdzie wydajemy mniej, to myślę, że różnice mieszczą się w „stylu życia” albo „preferencjach zakupowych”. Zgadzam się, że na względnie komfortowe życie trzeba ok. 6 tys. EUR miesięcznie przy dwójce dzieci w przedszkolu, ew. ok. 4 tys. EUR (najlepiej z małym hakiem) jeśli jedna osoba zostaje z dziećmi w domu. Dublin zdecydowanie nie jest przyjazny rodzinom z dziećmi (o ile nie jesteś „tutejsza” i Twoja rodzina nie dorobiła się już na tyle, żebyś startowała z mieszkaniem albo domem na własność, ew. z niewielkim kredytem), a Child Benefit niewiele tu pomaga.

    • Trzeba sobie dom kupić, będzie taniej ;)
      Fajny blog. Powalcz o prace z domu i kupcie sobie jakiś 3 bed pod miastem, blisko jakiegoś większego miasteczka…choć teraz może już ciut późno na dobre ceny…
      Ja pracuję w Citywest ,3 dni w tygodniu robię z domu, 2 dni dojeżdżam M1/M50 do Citywestu 60km (mieszkam pod Droghedą), co zajmuje mi rano około 50-55min a wieczorkiem powrót około 40.
      Dom 115m2 w fajnej okolicy, ogródek, kosztuje mnie 780e miesięcznie (rata kredytu z ubezpieczeniem). Podobny dom, 15km bliżej Dublina wynajmowaliśmy jeszcze rok temu za 1000e (czynsz zablokowany na dwa lata), a obecnie idą takie, jak świeże bułeczki po 1500e. Oszczędność nie wąska ;)

    • Jeśli ktoś planuje zostać w Irlandii na dłużej (co najmniej 10-15 lat), to kredyt na dom z pewnością może mieć sens, chociaż przy obecnych cenach – jak sam piszesz – nie wiem, czy ma to jeszcze sens. O ile „bańka” może się jeszcze trochę pompować i „czekanie” wiąże się z dużymi kosztami wynajmu, to jednak wydaje mi się, że jest już raczej bliżej pęknięcia niż dalej, a jeśli powtórzy się scenariusz z 2007, to niechciałbym zostać z domem kupionym za 400k (i odpowiednim dla niego kredytem), który będzie wtedy wart 180k ;-) My akurat nie wiemy ile jeszcze zostaniemy, ale na pewno dużo krócej niż wspomniane 10 lat, więc w naszym przypadku nie ma to już sensu tak czy inaczej :-)

  4. nasze koszty miesieczne:
    €900 rata kredytu za dom (200k/35lat)
    €100 kredyt gotowkowy na wyposazenie domu
    €100 ubezpieczenie na zycie
    €25 ubezpieczenie domu
    €30 property tax
    €800 zakupy jedzenie, chemia itp.
    €100 paliwo
    €315 rata za nowy samochod
    €130 ubezpieczenie samochodu (€1600/rok)
    €15 tax za samochod (€180/rok)
    €600 przedszkole dla jednego dziecka part time

    czyli ponad €3000 to takie tylko podstawowe koszty, do tego oczywiscie dochodzi jeszcze jedzenie na miescie I wszystkie wieksze lub mniejsze przyjemnosci czy w naszym przepadku wypady do sklepow budowlanych I ikei, bo ciagle cos w domu robimy ;)

  5. mysle ze teraz jesli mowimy o Dublinie
    dobrej dzielnicy blisko centrum i sensownym 2 bed to ceny zaczynaja sie w okolicach 2000e.
    to jest jakas pomylka i konca podwyzek nie widac.
    jak rodziny dziecmi zyja w Dublinie????
    przeciez to przestaje miec sens…
    trzeba miec razem te 6 tys jesli dzieci sa w przedzszkolu i to nie bedzie luksusow.
    jesli nie jest sie specjalista to nie m szans na zycie na minimalnym
    standardzie nawet..to sie tyczy tak samo imigrantow jak i Irlandczykow..

    • Wydaje mi się, że tak źle jeszcze nie jest – owszem, „dolna granica cenowa” za 2-bed w sensownej dzielnicy blisko centrum (co to znaczy blisko? Dla mnie to jest do pół godziny autobusem albo 15-20 minut Dartem) potrafi już dochodzić do 2k EUR, ale jest jeszcze sporo mieszkań do znalezienia za 1700-1800 EUR, a za 1900 EUR da się znaleźć coś fajnego raczej bez większego problemu (sprawdzam właśnie Clontarf i jest tego trochę, gorzej z okolicami Blackrock i Dun Laoghaire – tam raczej zostały pojedyncze sztuki i to raczej po 1900 EUR minimalnie, ale są). To oczywiście dalej absurdalne ceny, ale myślę, że z punktu widzenia osoby rozważającej przyjazd do Dublina to dalej spora różnica, czy ma szykować „na start” 2000 EUR (plus depozyt!) czy 1700-1800 EUR na samo tylko mieszkanie.

  6. Autobus w Dublinie? :-) przeciez na pieszo mozna sie szybciej przemieszczac :-)
    blisko to ja mam na mysli do 10-15 minut rowerem do centrum ewentualnie do pol godziny z buta
    co do dzielnicy mialem na mysli D4 lub D6 dokladniej
    tam ponizej 2000 sa jakies komorki
    poza ty jaka to roznica czy 1800 czy 2000
    z 1800 z rachunkami plus ogrzewanie na zime rozlozony na caly rok bedzie 2000

    nie rozumiem tego:
    „z punktu widzenia osoby rozważającej przyjazd do Dublina to dalej spora różnica, czy ma szykować „na start” 2000 EUR (plus depozyt!) czy 1700-1800 EUR na samo tylko mieszkanie.”
    Pozdrawiam
    Tomek

    • D4 i D6 to nic dziwnego, że takie ceny i nie dziwię się, że na piechotę szybciej ;-) Ja preferuję bardziej zielone okolice, trochę dalej od centrum, ale z sensownym czasem dojazdu – o ile „południowe” fragmenty D4 bym do takich miejsc jeszcze mógł zaliczyć, o tyle D6 jest dla mnie jak centrum praktycznie. Zresztą sądząc po pytaniach jakie dostaję większość ludzi podziela moją opinię, że „blisko centrum” to kilkanaście minut, do pół godziny transportem publicznym, bo większość osób pytając o „sensowne” dzielnice podaje mniej więcej takie właśnie „widełki” czasu dojazdu. Oczywiście fajnie by było wszędzie dotrzeć na piechotę w 15 minut, ale to niestety raczej nierealnie w każdym większym mieście :-)

      Różnica taka, że to co by było za 2k z rachunkami wyjdzie 2.2k w takim razie – różnica cenowa zostanie podobna. Ja tam zawsze wolałbym wydać co miesiąc 1.8k + rachunki niż 2k + rachunki ;-)

      Odnośnie ostatniego punktu – chodzi mi o to, że duża część czytelników bloga to ludzie, którzy dopiero rozważają wyjazd do Irlandii i dla nich informacja o kosztach wynajmu musi być precyzyjna i nie przesadzona, bo bardzo mocno przekłada się ona na to ile oszczędności będą potrzebować na taki wyjazd, albo nawet na decyzję o wyjeździe, bo dla wielu osób 300 EUR miesięcznie (różnica pomiędzy mieszkaniem za 1.7k i 2k) może stanowić różnicę pomiędzy opłacalną i nieopłacalną emigracją. Dlatego o ile zgadzam się, że ceny są absurdalne, o tyle nie chcę „straszyć” ludzi informacjami o „minimum 2k blisko centrum”. Dla większości pytających 15-20, czy nawet 30 minut Dartem to dalej blisko centrum i w takim wypadku zdecydowanie da się znaleźć mieszkania w okolicach 1.6-1.7k nawet w dość „przyzwoitych” dzielnicach. Oczywiście jak ktoś pyta o mieszkania w samym centrum albo 15 minut piechotą od centrum, to minimum 2k+ jest – tak jak piszesz – smutną rzeczywistością.

  7. moze trzeba im napisac ze o ile maja zarobic ponizej 50k (singiel) a nie chca dzielic mieszkania z kims
    to wyjazd jest bez sensu od strony ekonomicznej
    oczywiscie dla pary to juz bedzie bardzo skromnie
    jesli z dziecmi to juz zupelnie bez sensu

    ja tu mam na mysi ludzi kolo 30stki i takich ktorzy chca zyc jak ludzie a nie dziadowac
    lub wrzucac kazda puszke coli do formularza w Excelu i sie stresowac
    tak to mozna jechac na studiach do pracy i odkladac co sie da
    zycie polega na czyms innym dla wielkosci z nas
    i trzeba podac wg mnie koszty po bezpiecznej stronie
    a nawet jak ktos sie nastawi na odkladanie to musi wiedziec ze bedzie to kosztem bardzo niskiego standardu zycia

    wg mnie powinno sie ludziom Irlandie odradzac bo nawet te chaty ze 2000 odbiegaja
    od standardu Europy kontynentalnej i grzyb bedzie w wiekszosci z nich plus kolosalne koszty za ogrzewanie
    bo centralnego tu nie ma plus jakies boilery przedwojenne itd.
    nie wspominajac o sluzbie zdrowia, jakosci uslug itp.

    p.s. chyba nie widziales zbyt wiele z Dublin 6 poza Tesco w Rathmines
    bo Dublin 6 jest zielony i przede wszystkim bezpieczny plus ma dobre szkoly

    tak wiec IMHO specjalista jesli ma na 1800 to bedzie mial na 2000 czynszu
    a inne „Mariolki” i tak tu nie zajrza bo swiete bedzie to co powie jej kolezanka co ja tu sciagnie
    to oczywiscie moja opinia ale mysle ze moze byc cenna dla wielu :-)

    Nalezy tez dodac (TO WAZNE) ze ktos obecnie przyjezdzajacy nie ma zadnych lokalnym referencji tylko umowe o prace w reku i musi zaplacic wiecej niz minimum bo taka tansza chate dostana ludzie z „historia lokalna” i referencjami sprawdzalnymi. Niestety…

    • Na rodzinę – uznałem, że jakiekolwiek uśrednianie „na osobę dorosłą” nie ma sensu, bo np. nie jestem w stanie „wyjąć” z wydatków np. jedzenia dla dwójki dzieci (tzn. jaki % naszych wydatków na żywność to dorośli, a ile to dzieci). Dlatego opisałem w miarę dokładnie kim jesteśmy, jaki tryb życia prowadzimy itp., a każdy czytelnik może spróbować ocenić własnymi metodami jak to się przekłada jego zdaniem na wydatki na osobę. A jak czasami piszą do mnie czytelnicy z pytaniami o szacowane koszty życia 1 / 2 osób, to też staram się odpowiedzieć :-)

      Niedługo zamierzam natomiast siąść do opracowania wyników ankiety (niestety odpowiedzi jest raptem kilkadziesiąt, ale zawsze coś) i wtedy – jeśli będzie wystarczająco dużo odpowiedzi dla danego rozmiaru gospodarstwa domowego – spróbuję wyliczyć koszt zależny od ilości osób w takim gospodarstwie.

  8. Pytanie od jakiej kwoty opłacalna jest emigracja do Irlandii. Sam się nad tym zastanawiam. Miałem okazję odbyć staż w Irlandii, a obecnie coraz częściej dostaję oferty „powrotu”. Obecnie w Polsce zarabiam ok 7,5-8k netto (razem z dziewczyną około 11-12k) z czego możemy odłożyć około 3k zł miesięcznie, żyjąc na dobrym poziomie. Pytanie czy przeprowadzka do Irlandii z ofertami typu 70-75k euro brutto (dla mnie) ma sens, po 3 latach wzrost do około 80k euro. Jak czytam te Wasze koszty życia to wychodzi, że auto – luksus, dzieci w przedszkolu – luksus, mieszkanie normalne, w jakimś lepszym standardzie – luksus, wyjścia na miasto – luksus i ktoś o zarobkach miniumum 100k euro brutto rocznie może (zacząć) o tym myśleć, czyli pewnie jakieś mniej niż 10% Irlandii. Dla mnie osobiście sens miałaby przeprowadzka gdybym mógł odkładać więcej niż w Polsce (minimum 5-6k zł miesięcznie) utrzymując ten sam poziom życia. Co to jest normalny, dobry poziom życia? Już mówię, mieszkanie 2 pokojowe w fajnej dzielnicy (wynajem albo rata), auto kilkuletnie do ok 100k zł, raz na 2-3 miesiące city-break gdzieś w Europie, raz na tydzień/2 tygodnie wyjście na miasto w weekend (kino/teatr/restauracja/pub ale bez szaleństwa, do 200-250zł maks na dwie osoby). Coś, co da się w Polsce osiągnąć będąc przed 30. Pytanie moje brzmi czy Waszym zdaniem, przy takich zarobkach Irlandia dałaby mi to samo co mam w Polsce z możliwością zwiększenia oszczędności. Nie mamy dzieci i raczej przez najbliższe 3 lata mieć nie będziemy. Co do zarobków dziewczyny w Irlandii to trudno mi powiedzieć. Z tego co się orientowałem to dostałaby pewnie na początek 24k euro brutto. Czyl nasz budżet na początek to gdzieś około 90-100k euro brutto rocznie. To daje miesięcznie coś z przedziału 5k do 6k euro netto w Irlandii (liczmy 5k euro netto) kontra 11-12k zł netto w Polsce. I oto jest pytanie… Będę bardzo wdzięczny za każdą uwagę.

    • Tak w dużym skrócie – auto to może nie luksus, ale jeśli chcesz oszczędzić określoną kwotę, a auto nie służy Ci do pracy, to warto się zastanowić, czy jest sens w nie inwestować. Dla jednych to mus, dla innych wydatek, z którego najchętniej by zrezygnowali. Dzieci – to inna bajka: koszty opieki są wysokie (pi razy oko trzeba liczyć 1000 EUR za dziecko miesięcznie za przedszkole, ew. 1500 EUR za opiekunkę) i z tym nie ma co dyskutować. Wyjścia na miasto kosztują, ale czy więcej niż w Polsce (proporcjonalnie do zarobków)? Chyba nie ma aż takiej różnicy. Styl życia o jakim piszesz jest zdecydowanie osiągalny przy zarobkach jakie podajesz w Irlandii (i oszczędnościach), pod warunkiem, że – jak piszesz – nie masz dzieci (bo wtedy albo płacisz za opiekę nad nimi, albo ubywa Ci jeden dochód, bo żona / partnerka zostaje z nimi w domu). Licząc pi razy oko, nasze wydatki na dzieci możesz zastąpić w swoich wyliczeniach wydatkami na rozrywkę – z dziećmi nie mamy na to czasu, więc problem sam się rozwiązuje ( ;-) ). Do tego dołóż auto – niech będzie, że to 400-500 EUR miesięcznie (z ratą / leasingiem). Moim zdaniem zależnie od tego gdzie i jak mieszkacie możecie się zmieścić w całych swoich wydatkach w okolicach 3.5 tys. EUR, może odrobinę więcej. Z zakładanymi przez Was oszczędnościami daje to wspomniane 5 tys. EUR z małym hakiem. Czyli na styk, ale realne. Przy 6 tys. EUR nie będzie z tym problemu.

      Oczywiście to tylko jeśli rozważamy kasę – dla mnie Dublin jest także wart pobytu tutaj choćby ze względów zawodowych.

      Jakbyś miał więcej pytań, to pisz przez formularz kontaktowy, być może będę mógł udzielić bardziej szczegółowych informacji :-)

    • Generalnie przy 11-12k netto to raczej nie odczujesz drastycznie poprawy poziomu życia przy podanych przez Ciebie warunkach, aczkolwiek bardzo możliwe, że będziesz w stanie więcej oszczędzić.

      €75k i €20k brutto rocznie, przy założeniu, że nie jesteście po ślubie to odpowiednio €4100 i €1550 netto = €5650/ miesiąc.
      Gdybyście byli po ślubie to wtedy €75k i €20k brutto byłoby odpowiednio €4813 i €1412 netto = €6225/miesiąc

      W zależności od tego gdzie będziecie mieszkać koszt 2 bed trzeba liczyć średnio około €1700 jeżeli mówimy o co najmniej średniej lokalizacji.
      Opłaty (śmieci €25, internet €50, prąd €50, gaz €50) to miesięcznie średnio €175(dajmy €200 dla bezpieczeństwa)
      Do tego jedzenie na dwie osoby, chemia, alko itp. supermarketowe zakupy, to myślę max. €600 miesięcznie. (ja na 2+2 wydaję koło €800-€900 w zależności od miesiąca).
      Samochód w kredycie €20000 będzie kosztował około €400 miesięcznie(tu warto kupić na północy, bo kurs obecnie świetny, rynek i wybór bez porównania większy i cenowo dużo bardziej konkurencyjny).
      City break w Europie kosztuje dokładnie tyle samo ile z Polski, także tutaj musisz sam koszt sobie dodać.
      Wyjście do restauracji dla dwóch osób to średnio €50-€60 na parę z winem itp. Kino to około €35-€40 na parę, pub pewnie między €30-€50 (tu wiele zależy od kultury picia i zabawy ;). Więc średnio na miesiąc (4 tygodnie) można to zaokrąglić do powiedzmy €350.
      Paliwo do samochodu to obecnie koszt €1,3-€1,4 za litr. Ja wydaję średnio €140 miesięcznie na paliwo, a robię około 2000km miesięcznie, głównie autostradą.
      Ubezpieczenie samochodu to u mnie przy maks zniżek około €850 na rok (10.2014, 2.0 diesel, 165koni, wartość €14k). Zniżki można przenieść z Polski tylko trzeba je mieć przetłumaczone. (przynajmniej można było w 2006 ;))
      Zakładając konserwatywnie, że będzie Cie to kosztowało €1200 na rok, to €100/miech
      Road tax między €180 a €500 rocznie(zależy od emisji CO2), to średnio €340 rocznie = €30/miech
      Jakaś komunikacja miejska dla dziewczyny/żony (DART, BUS, LUAS), to średnio €120 na miech.
      Komórka – €60/parę/miech
      Ubezpieczenie zdrowotne – jeżeli nie dostaniesz od pracodawcy, to na osobę to około €100/miech w takiej całkiem ok pakiecie, czyli na parę około €200/miech

      Podsumowując powyższe:
      – mieszkanie €1700
      – opłaty €200
      – jedzenie €600
      – samochód (kredyt+ubezpieczenie+tax+paliwo) – €700
      – transport publiczny – €120
      – komórka – €60
      – prywatne ubezpieczenie zdrowotne – €200
      – wyjścia raz w tygodniu – €350
      – City break – tu policz sam
      ———————————————
      RAZEM €3930 więc podciągamy do €4000

      W opcji bez małżeństwa przy zarobkach €75k i €20k do dyspozycji zostawałoby około €1600 miesięcznie (około 6,5k PLN). Od tego odjąć trzeba City-break.
      W opcji po ślubie przy tych samych brutto zostawałoby €2200 (około 9k PLN) minus koszty City-break.

      Myślę , że używając daft.ie do mieszkań i autotradera.co.uk oraz VRT calculator na stronie revenue.ie możesz sobie odpowiednio dopasować koszty do wymagań. Część rzeczy ciężko oszacować nie znając szczegółów.

      Mam nadzieję, że coś pomogłem.

      Pozdrawiam

  9. Mam podobną rozterkę dostałem propozycje kontraktu, mieszkanie do 50km od Dublina 35tys rozbite na 30 +5 bonus (negocjuje 38) do tego auto i telefon etc.(praca w terenie, choć większość Dublin jednak dojazdy pokrywa pracodawca) Na chwilę obecną w Polsce mam około 3500zł małżonka 2200zł w sumie jakieś 5700zł.(miasto 100tys) Mamy 3,5 letnie dziecko. Po przeprowadzce małżonka raczej zostanie z dzieckiem, albo jakiś part-time. Docelowo miła by być praca w zawodzie Logistyk. Czy jest jakikolwiek sens emigracji?(bo z kalkulatorem na styk się spina) Na początek wystarczy utrzymanie standardu życia.(Do momentu aż małżonka uda się do pracy) Młoda firma, ale dość rozwojowa(mam nadzieje).

    • Jeśli masz pokryty koszt mieszkania i auta, to moim zdaniem nie jest to zła opcja (przy czym nie wiem, czy nie zapłacisz od tego podatku, jako „benefit in kind” – czyli są chyba normalnie traktowane jak dochód; pewności nie mam, więc polecam dopytać się pracodawcy). Zakładając samo tylko 30k (bez bonusu), tj. 2250 EUR netto miesięcznie, biorąc pod uwagę, że w naszym wypadku (Dublin, 2 dzieci) wszystkie koszty poza mieszkaniem (auta nie mamy), mieszczą się zwykle spokojnie w 2000 EUR (bardziej nawet 1800 EUR), to myślę, że źle Wam nie będzie. Ciężko mi to obecnie porównać z kosztami życia w Polsce, szczególnie w mieście tego rozmiaru (jesteśmy z Wrocławia, nie mamy porównania), ale mam wrażenie, że wychodzi dość podobnie. Ciężko mi doradzać w takich sytuacjach, bo każdy ma inne oczekiwania, koszty życia, obecny poziom życia w PL itp., ale patrząc na te liczby na pewno nie odrzucałbym opcji Irlandzkiej, szczególnie jeśli żona także ma perspektywy na pracę w niedalekiej przyszłości (i nie planujecie drugiego dziecka ;-) pamiętaj, że przedszkole to pi razy oko 1000 EUR miesięcznie od głowy).

  10. Niestety mieszkanie nie jest pokryte. Gdyby było nie trzeba było by liczyć bo korzyść widoczna była by od razu.
    Myślałem o Naas, Maynoth etc. Wtedy mieszkanie zgodne z oczekiwanym standardem mam za 1200-1300(tak daft twierdzi), dziecka drugiego nie planujemy mała wiekowo łapię się na ECCE i na rok myśleliśmy ją zapisać. Małżonka poszła by do pracy dopiero kiedy mała poszła by do szkoły. Przy tych założeniach spina się z twoją kalkulacją. W sensie koszty/ wydatki powinny wyjść podobne.(bez odkładania gotówki-najwyżej bonus będzie oszczędnością) Upgrade poziomu życia przewiduje dopiero w momencie kiedy małżonka zacznie pracować. Ogólnie łatwiej się chyba łatwiej podjąć decyzje kiedy nie ma się nic do stracenia.W moim wypadku chyba bardziej możliwość rozwoju może przeważyć niż kasa. Ogólnie blog fajny. – Wreszcie ktoś dla kogo celem życiowym, nie jest otrzymanie mieszkania socjalnego.

    • Ah, to tego nie zrozumiałem z wcześniejszego komentarza, sorry! W takim układzie może być dość ciasno z budżetem, ale przy mieszkaniu w takiej cenie (ceny w tych okolicach nie są mi znane, więc nie powiem, na ile to realne) wygląda to nieco lepiej :-)

      Pamiętaj, że w wielu przedszkolach na ECCE już dawno nie ma miejsc (my musieliśmy zapisać syna rok wcześniej) – poza Dublinem sytuacja może być lepsza, ale miej to na uwadze.

      Jeśli widzicie perspektywy rozwoju zawodowego, a nie macie nic do stracenia, to moim zdaniem warto spróbować, żeby za 5 lat nie pluć sobie w brodę – tak długo jak macie w razie czego gdzie wrócić i nie palicie mostów, tak długo ma to moim zdaniem sens. Szczególnie, że z małym dzieckiem jest o tyle łatwiej, że nie ma szkoły, kolegów itp.

      Powodzenia i napisz, jeśli się zdecydujesz, przyjedziesz i będziesz miał jakieś „pierwsze wrażenia” :-)

      I dzięki za miłe słowa! ;-)

  11. Dostałem kontrakt, ale podczas uwalniania się z obecnej pracy nastąpił cud i jednak pobory dało się negocjować. W takim wypadku wyjazd, który i tak wychodził na styk przestał się kalkulować. Pewnie była by fajna przygoda i bardzo możliwe, że na przestrzeni całego życia nie wyszło by to źle, ale na chwile obecną odpuszczam. Byłem na rozmowie i sam Dublin podobał mi się, niestety ceny nieruchomości zabijają dla mnie sens przeprowadzki.

    • Moim zdaniem dobra decyzja – emigracja ma też sporo minusów, więc wyjazdy „na styk” (finansowo) są ryzykowne, chyba że mówimy o naprawdę wielkich perspektywach rozwoju zawodowego w krótkim czasie. Ale to jest „hazard” – raz się uda, raz nie. No i może dzięki takim przypadkom jak Ty, pracodawcy zrozumieją, że tracą ludzi przez tutejsze koszty życia i podniosą larum, które ktoś odpowiedzialny za tą sytuację w końcu usłyszy. Bo politycy od lat zapewniają, że mieszkalnictwo jest priorytetem, ale efektów nie widać za bardzo :-)

  12. to ta dodam swoje 5 groszy
    rodzina 2+2 w Dublinie z miare nowym samochodem
    to musi miec minimum 6k jesli dzieci w przedszkolu lub 5k jesli dzieci w szkole
    rachunek jest prosty

    chata 2k z oplatami…skromnie bedzie jesli w dobrej dzielnicy
    przedszkole lub szkola odpowiednio 2k lub 1k
    zycie szeroko rozumiane plus koszty samochodu 2k

  13. Teraz oferta irlandzka się zmieniła na chwilę obecną jest 35 + 5 bonusu i znowu jest problem z decyzją.
    Co do komentarza, że ze bez 6tys. do Irlandii nie ma co jechać. Równie dobrze mogę stwierdzić że w Polsce bez 10tys. Nie da się żyć. W Polsce i Irlandii żyją ludzie za minimalna. Bardziej chodzi o porównanie co mamy przy danych zarobkach.

  14. @Sebastian
    Ty nie rozumiesz chyba
    2 tys (rent z oplatami) + 2k to przedszkole
    to nie luksusy tylko lokum plus opieka nad dziecmi malymi :)
    w Polsce masz to za max 5 tys. PLN
    czyli 1 tys. euro groszami..
    jasne mozesz uwiezic mame z dziecmi i wynajac pokoj i sie kisic w 4ke w nim 700/800 euro
    wymarzone zycie rodzinne :)

    ale poza Dublinem jak piszesz i bez dzieci
    to juz zupelnie inna bajka

    • Wyliczeń za 2017 (czyli „edycji 2018) postanowiliśmy nie publikować. Wynika to z tego, że brakowało nam nieco czasu, a poza tym w naszym subiektywnym odczuciu koszty życia nie zmieniły się aż tak bardzo, żeby po raz kolejny pisać o tym samym :-)

      Wyjątkiem są oczywiście koszty najmu, ale ich nasze zestawienie i tak nie uwzględnia, bo podajemy kwotę, którą płacimy, a nie kwoty rynkowe (a wynajmując od 3 lat to samo mieszkanie z podwyżkami „zablokowanymi” na poziomie 4% rocznie płacimy odczuwalnie mniej).

      Natomiast wszystko dalej liczymy i edycja 2019 najprawdopodobniej się pojawi :-)

      No i miło, że mimo stagnacji (brak czasu i pomysłów na nowe, ciekawe tematy), ktoś dalej tu zagląda – dzięki! :-)

  15. Cześć! Świetny blog, dużo przydatnych informacji. Możesz tak na szybko oszacować czy 35k gross (45k OTE, chociaż wole liczyć bez), dla 1 osoby jest ok na start? Mieszkania raczej szukałabym w county Wicklow, najlepiej 1bed, chociaż może skuszę się na shared flat. Średnio w DE wydaje na jedzenie ok 250€ miesięcznie. Nie wychodzę, nie jadam na mieście itd. Doable?

    • Dzięki za miłe słowa, niestety blog trochę podupadł już na aktualności, ale jak widzisz nie umarł i na komentarze odpisuję ;-)
      Na szybko, bez wchodzenia w detale: poszukaj na daft.ie mieszkania które Cię zadowala, a potem dodaj do tego:

      • 200 EUR / msc na rachunki za małe mieszkanie (jeśli nie wliczone przy shared flat) – gaz, prąd, internet, komórka z najtańszym abonamentem
      • coś koło 140-180 EUR za bilet miesięczny na pociąg lub ok. 80% tego jeśli pracodawca oferuje bilet Tax Saver (jeśli dojazdy do Dublina do pracy); cena z głowy
      • 300 EUR+ miesięcznie na jedzenie – nie mam dobrego porównania z DE, ale tyle co bywam służbowo, to wydaje mi się, że Dublin jest co najmniej 10-20% droższy niż np. Berlin

      Dodaj wszystko, dorzuć jeszcze ze 100 EUR na inne zakupy (jakaś chemia, lekarstwa, bilet – zawsze coś wpadnie) i odejmij od pensji netto (jakieś 2400 EUR przy 35k brutto chyba) i oceń sama jak taki wariant „bardzo minimalny” ma się do Twoich oczekiwań :-)

      Oczywiście to wszystko BARDZO „z grubsza” – w komentarzach powyżej jest trochę dokładniejszych wyliczeń, sugeruję rzucić okiem i uśrednić z tym co piszę, ew. sprawdzić czy nie pominąłem czegoś oczywistego, bo już bliżej mi o tej porze do łóżka, niż do myślenia :-)

  16. Cześć, to znowu ja (post powyżej) – pomyślałam, że wrócę i podziękuje pięknie za odpowiedź! No i dorzucę, że zdecydowałam się przyjechać, póki co tylko 2 dni za mną, ale kurczę jak tu pięknie!!! :) Na 2gi dzień udało mi się wynająć mega duży i fajny pokój w Sandycove (biuro mam w Dan Laoghaire) za…750e! Obawiam się natomiast, że będą problemy z otworzeniem konta i dostaniem PPSu. Czy kiedykolwiek zetknąłeś się z bankiem online N26? Rozważam opcję otworzenia takiego konta bo po czytaniu w internecie szanse na otwarcie w tradycyjnym banku są chyba zerowe… Ale jeszcze nie próbowałam, idę jutro z samego rana. Poleciłbyś jakiś konkretny bank w którym powiedzmy „robią mniej problemów”?? Za wszelkie wskazówki w tym temacie też będę bardzo wdzięczna :) Pozdrawiam serdecznie!

    • Wybacz spóźnioną odpowiedź – dopiero wróciliśmy z urlopu! Czy udało się coś załatwić z bankiem, czy może stanęło na N26? Czytając, że masz pracę oraz wynajęty pokój (gratuluję, dwa dni to niezły wynik!), nie widzę powodu, dla którego bank mógłby Ci robić problemy… Chyba, że teraz wymagają proof of address w postaci np. rachunku za prąd? W takim wypadku wynajęty pokój może faktycznie stanowić problem…

      N26 znam, ale sam korzystam z Revoluta. Zdecydowanie nie używałbym jednego ani drugiego jako „permanentnego” konta bankowego, ale „na start” to raczej niezła opcja, jeśli zwykłe konto bankowe nie wchodzi w „krótkim terminie” w grę z przyczyn formalnych. Docelowo zdecydowanie polecałbym jednak „tradycyjny” bank.

  17. Cześć. Super blog, profesjonalny artykuł. Rzetelnie napisany.

    Mam pytanie do komentarza osoby podpisującej się jako ‚Tomek’
    Chodzi mi tylko, dlaczego w opcji małżeństwo, wyliczone kwoty wynagrodzenia netto są większe?

    Z góry dziękuje i pozdrawiam

    • Dzięki za miłe słowa!

      Odnośnie komentarza (ale to chyba pisał Marcin a nie Tomek?): przy tej samej kwocie brutto małżeństwo dostanie więcej netto, bo obowiązuje ich wyższy próg podatkowy od którego nalicza się wyższy podatek dochodowy.

    • Dokładnie tak. Przy rozliczaniu się z małżonkiem, można przetransferować połowę swojego tax credit do małżonka (€1650) a do tego tax band 20% idzie w górę do €44300 z €35300.

      Wciąż zaglądam i czekam na 2019. :D ;)

  18. Dziekuje za swietnego bloga, kawal przydatnej wiedzy! Zagladam juz od dlugiego czasu. Poczytalem wszystkie komentarze, wiem juz mniej wiecej co i jak i za ile:)
    Przepraszam, ze zawracam glowe, byc moze nie masz pojecia jak to wyglada, ale warto sprobowac. Orientujesz sie moze czy nadal jest zapotrzebowanie na lekarzy? Myslimy z zona o zmianie otoczenia, wymog konieczny to sie robi, by corka dorastala w normalniejszym spoleczenstwie. Zona jest specjalista pediatrii, doktorat na koncie, i jakos za duzo ogloszen nie widac… ja pracowalem ponad 10 lat jako korporacyjny spedytor, od 3 lat jestem fotografem, na wlasnej dzialalnosci, ktora mialbym nadzieje kontynuowac, gdyz powrot do klimatow starych , moze byc zabojczy. Myslimy mocno, bo niby proponowane pensje lekarzy sa wiecej niz ok, ale po odliczeniu podatku moze wlasnie zostac tak okolo 5-6 na reke. To co ja zarobie to narazie wielka niewiadoma. Nie spodziewam sie kokosow.Naszym celem jest raczej prowincja, ocean, przyroda. Dom na wsi. Znasz moze polskich medykow albo fotografow, od ktorych mozna zasiegnac informacji czy to to sie oplaca i na dluzsza mete ma sens? Czy to nie za pozno na takie manewry… irlandia okazuke sie ostatnim anglojezycznym krajem w ktorym mozna sie zaczepic bez nostryfikacji dyplomow i zaczynania od poczatku… troche przytlaczajace te koszty… ale zawsze chcielismy miec ocean za oknem.. pozdrawiam seedecznie, wszystkiego dobrego dla Ciebie i najblizszych.

    • Hej! Wybacz opóźnienie w odpowiedzi, ale byłem nieco zajęty, a potem jeszcze byłem na urlopie.

      Niestety nie mam wiedzy o tym jak wygląda rynek pracy dla lekarzy w Irlandii, nie mam także bliskiego kontaktu z nikim w podanych przez Ciebie branżach, więc nie potrafię pomóc. Gdybym miał oceniać po ogólnej jakości służby zdrowia pierwszego kontaktu i po tym jak często dostawałem i przekazywałem pocztą pantoflową namiary na dobrych lekarzy (bo ci „domyślni” – GP – są na ogół bardzo kiepscy niestety), to powiedziałbym, że obrotny lekarz na pewno się tu odnajdzie i na brak klientów narzekać nie będzie. Niestety, czy moje subiektywne odczucia i obserwacje przekładają się na sytuację na rynku – tego nie potrafię powiedzieć.

      Również pozdrawiam! :-)

    • 5-6k na rękę wystarczy na spokojne życie tutaj bez żadnego problemu. Szczególnie jeśli myślicie o prowincji/dom na wsi.
      Największym kosztem na początku będzie wynajem i ewentualne przedszkole (od €850 w górę za dziecko).
      Po roku, jak już się tu ogarniecie i odłożycie depozyt na pierwszą wpłatę, to spłata własnego domu na przedmieściach, czy na wsi jest zazwyczaj tańsza niż wynajem (zwłaszcza w mieście).

      Reszta kosztów za dużo się nie zmieniła od mojego wcześniejszego komentarza z wyliczeniami.

      Do oszacowania pensji polecam:
      https://ie.thesalarycalculator.co.uk/

      Wynajem:
      daft.ie

      Co do rynku lekarzy, ekspertem nie jestem, ale zapotrzebowanie na lekarzy jest chyba w całej europie.
      Jest w Dublinie kilka polskich klinik i jak obserwuje, to specjaliści potrafią współpracować z kilkoma na raz, przyjmując w różne dni w różnych miejscach.
      Dobry pediatra zawsze w cenie, w kraju gdzie dzietność jest ponad 2 ;)

  19. Cześć :)

    Również chciałbym na wstępie pochwalić blog jako źródło cennych informacji i możliwość odniesienia się do kosztów utrzymania w Irlandii. Dobra robota! :)

    Ogólnie research większości kwestii prowadzę od dłuższego czasu i niejedna analiza za mną:) ale mniej więcej nakreślę swoją sytuację i chętnie posłucham Twojej i innych opinii na ten temat. Niejednokrotnie udzielaliście cennych wskazówek.
    Wraz z Żoną przymierzamy się przenieść do Irlandii w przyszłym roku w okolicy końca sierpnia.
    (Tutaj dzięki za wskazówki odnośnie „martwych okresów” w rekrutacjach – nasza znajoma właśnie teraz się o tym przekonała na własnej skórze. We wrześniu miała masę ofert, natomiast do Irlandii dotarła w połowie listopada i cisza a dziewczyna ma ukończony tutejszy Trinity College co wydawałoby się, że powinno mocno pomóc.)

    Pytanie moje jeśli macie rozeznanie, jakie są szanse dla osoby, która pracuje obecnie w dziale analiz w jednej z największych w swojej dziedzinie spółek w Polsce?
    Raportowanie, zestawienia, analizy danych – zaawansowany Excel wraz z VBA, Access, Power BI, znajomość T-SQL na szerszym poziomie (zapytania jak i programowanie baz oraz administracja) czyli celowanie w takiego „data analyst”.
    Tzn. jak z zapotrzebowaniem na takie osoby i wynagrodzeniami? Czy jest szansa na ok. 40 tys. euro gross wynagrodzenia na start?

    Oferty i rankingi płac przeglądam ale ciekawi mnie też Wasze zdanie w tym temacie, być może macie jakąś wiedzę.
    Z góry dzięki i pozdrawiam :)

Odpowiedz na „KasiaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *