Klamka zapadła

Wypowiedzenie złożone, nowa umowa podpisana. Nie ma odwrotu – za miesiąc będę mieszkać i pracować na “Zielonej Wyspie”.

Przyznam, że odczuwam ulgę.

Nie, nie z powodu zmiany pracy – ta dotychczasowa była naprawdę rewelacyjna i nawet trochę żałuję, że ją opuszczam. Gdybym nie planował wyprowadzki z kraju, na pewno bym z niej nie zrezygnował – pracowałem w świetnej firmie, z życzliwymi, inteligentnymi ludźmi, nad interesującym projektem, za bardzo dobre pieniądze. Skąd więc decyzja o wyjeździe? O tym kiedy indziej.

Odczuwam ulgę, bo w końcu wiem, gdzie będę za miesiąc. Ostatnie dwa miesiące spędziłem na ciągłych wahaniach, rozmyślaniu, zastanawianiu się, wybieraniu, liczeniu, szacowaniu, ocenianiu – na podejmowaniu decyzji: co i gdzie chcę dalej robić, czy ma to sens, czy się opłaca, czy nie będę żałować. Nie sądziłem, że życie w takim “zawieszeniu” może aż tak męczyć. A może to ja jestem “miękki”? Tak czy inaczej – czas na ulgę i parę dni relaksu. A potem zacznie się bieganina związana z załatwianiem spraw w Polsce, planowaniem wyjazdu, szukaniem mieszkania na miejscu… Trochę mnie to stresuje.

Ale ciekawość jest większa ;-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *