Cycle to Work, czyli jak można zachęcać do korzystania z rowerów

Na wstępie zaznaczę, że nie jestem miłośnikiem rowerów, a już tym bardziej nie bardzo lubię używać ich jako środku transportu na trasie dom-praca. Pomijając tak trywialną kwestię jak wygoda (siodełko nie jest w żaden sposób wygodne, a po paru kolejnych dniach jeżdżenia moje cztery litery proszą o przerwę), przede wszystkim nie przepadam za uczuciem bycia brudnym przez cały dzień po tym, jak przyjadę spocony do pracy. Mimo moich uprzedzeń poważnie myślę jednak o daniu rowerowi jeszcze jednej szansy. Dlaczego?

Cycle to Work scheme

„Cycle to Work Scheme” jest rodzajem ulgi podatkowej, która obowiązuje w Irlandii. Z racji nieziemskich korków i zawodnej komunikacji miejskiej państwo zachęca ludzi do wybrania roweru. Co więcej, nie robi tego poprzez podnoszenie opłat drogowych, opłaty paliwowej, podatków pośrednich nakładanych na kierowców i stawianie fotoradarów. Słowa „zachęca” użyłem nieprzypadkowo – o ile w Polsce większość „zachęt”, to tak naprawdę karanie wszystkiego dookoła, czego zachęta nie obejmuje. W tym wypadku jednak zachęta jest zachętą – dowolne wydatki na cel „rowerowy” (rower, kask, ubrania itp.) są pokrywane przez pracodawcę, a ten z kolei odlicza je nam od pensji przez 12 kolejnych miesięcy, dzięki czemu pomniejsza ona nasz dochód i – co za tym idzie – podatek oraz składki różnego rodzaju. Limitem w Cycle to Work scheme jest 1000 EUR, co wystarcza na bardzo pokaźne zakupy. O ile ktoś nie jest zapalonym kolarzem, który za 1000 EUR kupuje przerzutki, nie sądzę, żeby ta kwota mogła być niewystarczająca. Manewr można wykonać raz na 5 lat.

Co to oznacza finansowo? Nie chcę się mądrzyć, bo specjalistą od prawa podatkowego w Irlandii nie jestem, ale z moich wyliczeń wynika, że jeśli ktoś wpada w próg podatkowy 41%, to taki też procent ze wspomnianego 1000 EUR pomniejszy jego podatek (w miesięcznych ratach rzecz jasna). Do tego dojdą niezapłacone składki, które bardzo mocno “na oko” oceniam na jakieś kilkadziesiąt EUR. Dodając obie kwoty wychodzi, że cały zakup kosztuje nas ok. 50-55% wartości zakupionego sprzętu. Do tego całość spłacamy przez rok, w nieoprocentowanych ratach.

Proszę mnie poprawić jeśli coś pokręciłem, ale na moje oko Cycle to Work scheme naprawdę wygląda korzystnie.

1 komentarz do “Cycle to Work, czyli jak można zachęcać do korzystania z rowerów

  1. Lacznie wychodzi 51% taniej.
    To samo odnosi sie do biletow tax saver (miesiecznych). Skladasz wniosek u pracodawcy i dostajesz Leap Card ze zdjeciem na tej samej zasadzie tyle ze masz 51% znizki na bilet miesieczny na Dublin Bus, LUAS albo DART.
    Obie opcje mozna polaczyc :)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *